25 stycznia 2010, 21:18

25 Sty

Zrozumiałam dzisiaj, jak bardzo słaba jestem. I jak szybko poczucie bezpieczeństwa uspokaja serce, przyzwyczajając je do obecności drugiej osoby. Jeszcze niedawno to uczucie było dla mnie codziennością, było czymś normalnym. Mimo tęsknoty pozwalało czekać, a czekanie przynosiło przecież tyle radości! Dzisiaj zaledwie pięć minut tej niepewności (poczucia, że myśli są znowu bardziej w Opolu, niż przy mnie) stało się nie do zniesienia. Co więcej, zupełnie nieuzasadnione pięć minut…

Wcześniej, czas czekania był bardzo ważny. Wiele się nauczyłam. Jednak gdyby dzisiaj ktoś wymagał ode mnie, abym przeszła przez to jeszcze raz…nie wyobrażam sobie tego.

Boże, dopiero teraz widzę, ile siły mi wtedy dałeś!