29 grudnia 2008, 14:01

29 Gru

„Napisałaś do mnie list serdeczny
przyniosłaś trzy jabłka z ogrodu
ciszę ukrytą w chlebie
zdziwiony myślę nieśmiało
że Bóg mnie kocha przez Ciebie

(ks. Jan Twardowski „Napisałaś”)

W ramach podsumowania tego roku, dziękuję Ci:

Szymku – za wsparcie i pomoc, za rozmowy, za serdeczność, obecność, za Twój uśmiech, który dodaje mi siły, za ukazywanie Chrystusa – Dobra, w drugim człowieku, za zaufanie i cierpliwość do moich nie zawsze mądrych posunięć, za to, że Ty zawsze wiesz, za tyle pięknych i owocnych chwil, za ludzi, których dzięki Tobie poznałam, za to, ze jesteś dla mnie wzorem, za wszystko, czego mnie nauczyłeś…za to, że jesteś! ;*

Gosiu – za…bycie tą najbliższą, najbardziej wyrozumiałą, mimo braku czasu, za te doby, które czasem mają po 48h, byleby spotkać się „gdzieś w międzyczasie”, za wszystkie przegadane noce, kiedy nie liczyło się, że już grubo po północy, a rano trzeba wstać, za ludzi, za zapał, za zaufanie! ;*

Jaśku – za całokształt naszej znajomości, za trzymanie mnie w jako takich ryzach, kiedy okazuję się „babą” i tracę głowę, za bycie oparciem, za poświęcanie mi wszystkich wolnych chwil, za to, ze zawsze mnie wysłuchasz, za wszystkie „krechunie”, za dodawanie otuchy, za to, że „obiecałeś być moim mężem, kiedy będziemy już duzi”, za to, że mogę przy Tobie śmiać się i płakać! ;*

Piotrzeza wszystkie słowa, których potrzebowałam, za wskazywanie mi rzeczy, do których sama bym nie doszła, za rozmowy – te na poziomie i te wcale niekoniecznie, za pilnowanie, abym nie straciła resztek przyzwoitości, za obecność nawet wtedy, kiedy jest źle, za zbiory i przedziały, za bycie – w umysłach naszych mam – moim przyszłym mężem, za niecodzienny humor i uśmiech! ;*

Aurelio – za to, że tak świetnie się rozumiemy, za tolerancję wobec moich przekonań, „upodobań” i ograniczeń czasowych z tym związanych, za to, że nie muszę nic mówić, a Ty i tak wiesz, za obiektywizm i realne spojrzenie na rzeczywistość (analizy! :D), za oddanie i lojalność! ;*

Rafale – za poświęcony czas, za rozmowy na wszystkie, nawet najtrudniejsze tematy, za troskę od samego początku naszej znajomości ;), za uśmiech, podejście do mojej osoby, za radość, która promieniuje od Ciebie, za poprawianie mi humoru, za to, że mogę na Ciebie liczyć! ;*

Marcinie – za moc budującego słowa, które zawsze trafia głęboko, za bycie żywym znakiem obecności Boga w świecie, za przymykanie oczu na niektóry sprawy ;), za uśmiech i wewnętrzny spokój, którym zarażasz ludzi, za obecność! ;*

Księże Marku – za bycie wzorem i przykładem na to, jak zachować godność w dzisiejszym świecie, za zwalczanie moich złych nawyków, za serdeczność, za umiejętną i mądrą krytykę, za próby wykrzesania ze mnie odrobiny delikatności i kobiecości ;), za zainteresowanie moimi problemami.

Doświadczam od ludzi tyle dobra i serdeczności, że powinnam podziękować każdemu z moich niesamowitych Przyjaciół z osobna. Jednak słowa do najbliższych, zawsze są najtrudniejsze…i nawet w połowie nie są w stanie oddać tego, co chciałabym Wam powiedzieć. Każdy z Was, jest dla mnie na swój sposób Wielki. Ten rok, bez Was, wyglądałby zupełnie inaczej! :)